Czy ogromna ilość ustaw i innego prawa jest zgodna z Konstytucją?
- Szczegóły
- Opublikowano: wtorek, 10, wrzesień 2013 07:14
Sterowanie Polakami, manipulowanie nimi przez znaczną cześć przedstawicieli władz i różne inne osoby zainteresowane tym, by w Polsce panował chaos, by można było bardzo wygodnie żyć z pracy ogłupionych, zdezorientowanych ludzi, którzy nie potrafią korzystać z konstytucyjnych praw, opiera się głównie na niewiedzy obywateli i propagowanych dość powszechnie mitach. Nie mają one nic wspólnego z obowiązującym prawem, w tym przede wszystkim z Konstytucją. W debacie publicznej bardzo brakuje rozmów w oparciu o konkretne przepisy prawa.
Od lat wmawiają nam wszelkiej maści specjaliści od prawa i rządzenia, że musi być prawie wszystko regulowane przez prawo stanowione.
Od lat trwa obłędny wręcz, bez jakiegokolwiek zastanowienia i opamiętania proces uchwalania prawa, osaczania ludzi, jakiego nie zna historia, która przynajmniej teoretycznie rzecz ujmując, powinna być nauczycielką życia.
Ludzie przez wieki, a nawet tysiąclecia doskonale radzili sobie bez nadmiaru regulacji prawnych. My też byśmy dali radę, tylko daliśmy się zniewolić, pozwoliliśmy osaczyć się przez nadmiar prawa, daliśmy wmówić sobie wbrew obowiązującej Konstytucji, że wszystko musi być regulowane przez prawo. W ostatnich kilku latach w Polsce na skalę masową uchwalane są ustawy, wydawane rozporządzenia i tworzone jest prawo lokalne przez samorządy.
Istny obłęd, bo ponoć trzeba uchwalać kolejne regulacje i kolejne?
Proponujmy by zostawić wiedzę pozyskaną z różnych źródeł, w tym rozpowszechnione na skalę masową mity i zastanowić się w oparciu o ustawę zasadniczą: czy tworzenie ogromnej ilości prawa jest zgodne z Konstytucją? W sprawie wyjątkowo ważny jest artykuł 8 Konstytucji: „
„1. Konstytucja jest najwyższym prawem Rzeczypospolitej Polskiej.
2. Przepisy Konstytucji stosuje się bezpośrednio, chyba że Konstytucja stanowi inaczej.
W dyskusji przyjęte zostało założenie, że prawo ma służyć ludziom, powinno pomagać regulować stosunki międzyludzkie w różnych dziedzinach życia. Słowa używane w przepisach prawa mają znaczenie ogólnie obowiązujące, które rozumie większość ludzi posługujących się językiem polskim.
Skoro Konstytucja jest najwyższym prawem w Polsce, to znaczy, że poprzez inne akty prawne nie można zmieniać obowiązków i praw zapisanych w Konstytucji. Gdy w akcie prawny niższego rzędu przyjęto rozwiązanie pozostające w sprzeczności z przepisami Konstytucji, to znaczy, że powinna być stosowana Konstytucja, a prawo naruszające Konstytucję powinno zostać uchylone, bo najwyższym prawem w Polsce jest Konstytucja.
W praktyce uchwalania i stosowania prawa w Polsce, niestety bardzo często Konstytucja jest pomijana. Zatracili się w udowadnianiu nam jak są potrzebni w tworzeniu prawa ("specjaliści"), jego uchwalania (ich całe sztaby doradców). Widać jak nagminnie ignorują artykuł 8. 2 Konstytucji, z którego wynika jednoznacznie, że by można było uchwalać dalsze regulacje poprzez ustawy lub inne akty prawne, musi o tym stanowić Konstytucja.
W pozostałych przypadkach Konstytucję stosuje się bezpośrednio: „Przepisy Konstytucji stosuje się bezpośrednio, chyba że Konstytucja stanowi inaczej”.
Pomijając krążące mity, które są efektami prowadzonych od lat manipulacji, ogłupiania ludzi, warto zastanowić się, jaki jest ogromny w Polsce problem ignorowania, lekceważenia, pomijania Konstytucji przy uchwalaniu i wykonywaniu prawa. Warto również zdać sobie sprawę, że wraz z lekceważeniem ustawy zasadniczej pomijane, deptane są prawa obywateli.
Zgodnie z artykułem 32 Konstytucji:
„1. Wszyscy są wobec prawa równi. Wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne.
2. Nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny”.
Przepis Konstytucji w zakresie równości, dyskryminacji nie dopuszcza.
"Polska władza" ustawodawcza, ignorowała jednak powyżej zacytowane przepisy Konstytucji, delikatnie mówiąc nie interesowało ich stworzenie jasnego i prostego prawa, woleli tworzyć różne ustawy i osaczać uczciwych ludzi, bo przestępcy i tak się z nimi nie liczą. A w samych ustawach mamy sporo różnego rodzaju nierówności.
Szczególnie jaskrawo problem widać na ustawach z zakresu zabezpieczenia społecznego, regulujących ubezpieczenie w ZUS, KRUS i świadczenia części osób nie płacących składek, np. sędziowie i otrzymujący dożywotnio wynagrodzenia lub innego typu świadczenia.
W systemie zabezpieczenia społecznego mamy nierówność i dyskryminację na nieprawdopodobną skalę. Co pozostaje w sprzeczności z artykułem 32 Konstytucji.
Gdy zagłębimy się w sprawę i zwrócimy uwagę na kolejny artykuł Konstytucji, to okaże się, że zgodnie z artykułem 67:
„1. Obywatel ma prawo do zabezpieczenia społecznego w razie niezdolności do pracy ze względu na chorobę lub inwalidztwo oraz po osiągnięciu wieku emerytalnego. Zakres i formy zabezpieczenia społecznego określa ustawa”.
Konstytucja rozstrzyga o prawie do zabezpieczenia społecznego. O różnicowaniu praw obywateli w tym zakresie, dzielenie na różne zawody i o konieczności opłaty składki, która była by obowiązkiem, w Konstytucji nie ma ani słowa.
Podobnie jest praktycznie w każdej dziedzinie stanowienia i wykonywania prawa, gdzie Konstytucja łamana jest w sposób nagminny.
Mamy nadzieję, że już ta bardzo krótka analiza pokazała, że nadmiar stanowionego prawa, nadmierna ilość ustaw i innych regulacji pozostaje w sprzeczności z przepisami Konstytucji. Narusza ustawę zasadniczą, która nie dopuszcza możliwości regulowania w sposób dowolny poszczególnych dziedzin życia człowieka.
Konstytucja musi stanowić o możliwości dalszych regulacji poprzez ustawy.
Dyskusja obywatelska na temat kondycji sądów
- Szczegóły
- Opublikowano: środa, 24, lipiec 2013 11:16
Przedstawicielka naszego Stowarzyszenia wzięła udział w dyskusji i zaprezentowała w sprawie stanowisko naszej grupy, zapraszamy do obejrzenia materiału.
NIEPRAWDOPODOBNE UZURPOWANIE SOBIE PRAW I NADUŻYWANIE WŁADZY PRZEZ SĘDZIÓW – PRZYSTĘPOWANIE STOWARZYSZEŃ DO SPRAW SĄDOWYCH
- Szczegóły
- Opublikowano: piątek, 19, lipiec 2013 12:15
Prawo władzy, prawo sędziów, a co z prawami obywateli?
Ponownie jesteśmy w jednym z lubelskich sądów na sprawie w której pozwanym jest adwokat.
Przed kolejną rozprawą przypuszczając, że sędzia będzie znowu coś kombinować Zarząd Stowarzyszenia Na Rzecz Praworządności podejmuje decyzję o przystąpieniu do sprawy, choć wniosek już złożyło inne stowarzyszenie. W ramach Stowarzyszenia Na Rzecz Praworządności mamy większe możliwości. Więcej osób może reprezentować grupę. W zarządzie mamy osoby, które są obeznane w prawie, mają doświadczenie w przemawianiu publicznym. Nie wszystkie grupy obywatelskie mają taki komfort, takie atuty. W ramach stowarzyszeń porozumiewamy się.
Zapada decyzja, że Stowarzyszenie Na Rzecz Praworządności bierze na siebie ciężar wspomagania kolegi na sali rozpraw. Przed sądem grupę reprezentuje członek zarządu ze sporym doświadczeniem w publicznym wypowiadaniu się, osoba która nie dostrzega "boskości" w sędziach lub innych przedstawicielach władz oraz wyniesionych na szczyt zupełnie nie wiadomo dlaczego przedstawicielach niektórych zawodów.
Ta sama pani sędzia, ta sama sala rozpraw, tylko inny dzień. Sędzia rozpoczyna rozprawę i stwierdza, że nie ma pozwanego (adwokat) ani świadka (adwokat). Po chwili panowie wchodzą na salę rozpraw. Oczywiście nie ma żadnego problemu, że panowie spóźnili się, zlekceważyli sąd. Nic takiego, bo przecież sądy lekceważone są tylko przez zwykłych obywateli, a tym równiejszym wolno więcej.
Znowu zaczyna się „przepychanka” proceduralna. Stowarzyszenie, które wcześniej złożyło wniosek o przystąpieniu choć jego przedstawiciele złożyli wymagane przez sąd dokumenty, do sprawy nie zostaje dopuszczone. Pani sędzia w trakcie posiedzenia coś sobie bąka pod nosem o artykule 61 kodeksu postępowania cywilnego. W protokole z posiedzenia sądu nie ma jednak podstawy prawnej, dlaczego stowarzyszenie nie zostało dopuszczone do sprawy. Znowu pani sędzia zapomniała o artykule 7 Konstytucji i nadużywa władzy. Czekamy na wskazanie podstawy prawnej, która umożliwia nie dopuszczanie lub dopuszczanie przez sędziów stowarzyszeń do spraw. Według nas sędzia ma obowiązek sprawdzić czy grupa spełnia wymogi formalno – prawne by uczestniczyć w postępowaniu, może jeszcze uwzględnić lub odrzucić opozycję strony wobec przystąpienia i w tym miejscu jego rola się kończy. Tak przynajmniej rozstrzyga kodeks postępowania cywilnego. Nasze rozważanie dotyczy postępowania przed sądem cywilnym.
Rozbieżność między przebiegiem rozprawy, a tym co zostało zapisane w protokole jest czymś zupełnie oczywistym w polskich sądach, choć oczywiście niedopuszczalnym. Dokumenty sędziowie przecież mogą fałszować na potęgę i w zasadzie nie ma na to siły. Jaka demokracja i państwo prawa, takie zwyczaje i dość powszechny brak odpowiedzialności sędziów.
W tym momencie, gdy sąd nie dopuścił zaprzyjaźnionego stowarzyszenia do sprawy, okazało się, że decyzja Zarządu Stowarzyszenia Na Rzecz Praworządności była bardzo potrzebna. Dobrze, że udało się nam porozumieć w ramach stowarzyszeń.
Ku olbrzymiemu zaskoczeniu pani sędzi i pozwanego adwokata nasza przedstawicielka zgłasza przystąpienie do sprawy Stowarzyszenia Na Rzecz Praworządności. Sędzia sprawdza dokumenty i znowu coś bąka o artykule 61 kodeksu postępowania cywilnego (czego nie ma oczywiście odnotowane w protokole) i nie dopuszcza Stowarzyszenia do sprawy. Postanowienie sądu oczywiście jest niezaskarżalne.
Wyraźnie widać oburzenie na twarzach publiczności. Niespokojny jest również pozwany adwokat.
Dziwnie spokojna jest przedstawicielka naszego Stowarzyszenia, która uczestniczy w rozprawie z przekonaniem, że nie ma podstaw prawnych, by sędziowie po spełnieniu wymogów formalno – prawnych mogli nie dopuszczać stowarzyszeń do spraw. Tu jest Polska, jest tu prawie wszystko możliwe. Co nie zmienia faktu, że praw obywatelskich trzeba bronić konsekwentnie. Trzeba walczyć, usuwać kolejne przeszkody i trudności, nie wolno poddawać się.
Pozwany nie zdążył jeszcze otworzyć ust, a pani sędzia do protokołu dyktuje: pozwany nie uznaje powództwa. Na sali zrobiło się niespokojnie. Publiczność jest poruszona. Przedstawicielka Stowarzyszenia Na Rzecz Praworządności żąda zaprotokołowania tego, co stało się przed chwilą na sali rozpraw.
Sędzia złamała się. W protokole jest informacja o zdarzeniu. Obecność publiczności, w tym przedstawicieli stowarzyszeń spełniła swoje zadanie. Został udokumentowany fakt niedopuszczalnych praktyk stosowanych przez sędziego prowadzącego sprawę, który tym bardziej uzasadnia udział stowarzyszenia w toczącym się postępowaniu.
W tym stanie rzeczy, gdy sędzia dosłownie zachowała się jak adwokat pozwanego, powodowi nie pozostało nic innego, jak złożyć wniosek o zmianę sędziego.
W podobny sposób zostało przerwane już kolejne przedstawienie, które oprócz nazwy nie ma nic wspólnego z sądem, którego sędziowie powinni być kompetentni i bezstronni, są obowiązani znać między innymi prawo dotyczące przystępowania organizacji pozarządowych do toczących się spraw. W omawianym przypadku spraw cywilnych.
Prawo władzy, prawo sędziów, a co z prawami obywateli?
- Szczegóły
- Opublikowano: piątek, 19, lipiec 2013 12:07
NIEPRAWDOPODOBNE UZURPOWANIE SOBIE PRAW I NADUŻYWANIE WŁADZY PRZEZ SĘDZIÓW – LEGITYMOWANIE DZIENNIKARZY I ZAKAZY NAGRYWANIA ROZPRAW
Polacy i Polska ponoszą bardzo wysoką cenę za brak pokory funkcjonariuszy publicznych, w tym sędziów wobec drugiego człowieka i prawa. Ponosimy bardzo wysoką cenę za praktyczne zaniechanie wychowania po 1989 roku w polskim systemie szkolnym, brak edukacji obywatelskiej.
Przyzwolenie na funkcjonowanie ponad prawem między innymi sędziów, traktowanie ich w sposób szczególny niemal jak bogów, akceptacja dla dość powszechnej propagandy i manipulacji serwowanej obywatelom przez rządzących, możliwe są jedynie w społecznościach, gdzie większość ludzi nie posiada elementarnej wiedzy z zakresu życia publicznego, funkcjonowania państwa, jest zalękniona, zdezorientowana, a nawet osaczona przez ludzi władzy. Tak jest niestety obecnie w Polsce.
Ze sposobem funkcjonowania państwa polskiego, a w nim sądów jest na tyle źle, że ma on bardzo negatywny wpływ na ludzi i kraj. Sędziowie w sposób znaczący przyczyniają się do pogłębiania kryzysu finansowego i społecznego w Polsce.
Polacy zdecydowanie za długo milczeli, przyzwalając na demolowanie przez funkcjonariuszy publicznych życia ludziom i kraju. W ostatnim okresie czasu obojętność została w znacznym stopniu przerwana. Jak grzyby po deszczu powstają w Polsce stowarzyszenia tworzone przez ludzi, którzy poznali osobiście, jak pracuje wymiar sprawiedliwości. Przedstawiciele organizacji pozarządowych walczą o swoje prawa, domagają się zmian systemowych w sposobie rządzenia, sprawowaniu wymiaru sprawiedliwości. Bardzo dobrze się stało, że spora część świadomych obywateli nie wytrzymuje już dłużej w bierności. Dobrze, że ludzie zaczęli się wreszcie organizować oraz przeciwstawiać dość powszechnym, bezprawnym działaniom przedstawicieli państwa i samorządów.
Okazuje się jednak, że polscy funkcjonariusze publiczni tak jak lekceważyli pojedynczych ludzi i ich rodziny, tak lekceważą również zorganizowanych obywateli w stowarzyszenia lub inne organizacje pozarządowe. Przedstawicielom władzy, w tym sędziom ciągle się wydaje, że są ponad prawem, są wręcz bogami, wcale nie muszą się starać i mogą ludziom wciskać przysłowiowy "kit". I oczywiście póki co przy coraz większym sprzeciwie głównie poszkodowanych przez "wymiar sprawiedliwości" wspomaganych przez stowarzyszenia wciskają, ponieważ jest bardzo duża ilość prawa w którym trudno się połapać, a znacznej części obywateli brakuje niezbędnej wiedzy, by skutecznie bronić swoich praw, zaś przedstawiciele państwa bronią się wzajemnie do granic absurdu, naruszając przy tym prawo oczywiście i w większości przypadków nie ponosząc żadnych konsekwencji.
Niedobory wiedzy z zakresu demokracji i państwa prawa mają w swej większości również polscy funkcjonariusze publiczni, w tym sędziowie. Bo w sumie po co im wiedza, kompetencje, po co niby mają pracować nad sobą, gdy i tak przy swoich licznych dysfunkcjach, lenistwie, braku kompetencji i charakterów są traktowani jak bogowie? Praktycznie prawidłowo nie funkcjonuje żadna kontrola, trudno nawet pisać o odpowiedzialności. W większości przypadków funkcjonariusze publiczni nie ponoszą konsekwencji za przekraczanie uprawnień, niedopełnianie obowiązków, nadużywanie władzy.
Wystarczy wejść do pierwszego napotkanego sądu na posiedzenie lub rozprawę w dowolnej sprawie, by bez większych problemów znaleźć przykłady na niedopuszczalne praktyki stosowane przez polskich sędziów.
Pismo Stowarzyszenia z dnia 28.06.2013r
- Szczegóły
- Opublikowano: niedziela, 30, czerwiec 2013 20:16
Krajowa Rada Sądownictwa
Rzecznik Praw Obywatelskich
Prokurator Generalny
Minister Sprawiedliwości
Marszałek Sejmu
Żądamy podjęcia natychmiastowych działań celem zaprzestania przez większość polskich sędziów, tym samym polskie sądy naruszania artykułu 45 Konstytucji oraz konwencji i deklaracji międzynarodowych w zakresie prawa do bezstronnego sądu.
Doświadczenia członków naszego Stowarzyszenia oraz osób, które proszą nas o pomoc są takie, że nagminnie sądy odmawiają zmian sędziów od prowadzenia spraw niezależnie od postawy sędziów, nagminnego łamania prawa, w tym prawa proceduralnego.
Według nas faktycznie nie funkcjonuje w polskich sądach procedura zmian sędziów.
Dlatego żądamy podjęcia czynności celem zmian takiego stanu rzeczy.
Członkowie Stowarzyszenia
Protest przeciwko bezprawiu w ZUS
- Szczegóły
- Opublikowano: wtorek, 25, czerwiec 2013 12:05
PRZED KANCELARIĄ PREZESA RADY MINISTRÓW
W czwartek 20 czerwca 2013 roku Stowarzyszenie Poszkodowanych Przedsiębiorców RP zorganizowało pikietę pod KPRM przeciwko lekceważeniu prawa przez urzędników ZUS.
Protest został poparty przez przedstawicieli innych stowarzyszeń i organizacji.
W Warszawie obecni byli przedstawiciele Zarządu Stowarzyszenia Na Rzecz Praworządności.
Uważamy, że nie może tak dalej być, by w instytucjach takich jak ZUS, realizujących zadania z zakresu ubezpieczeń społecznych urzędnicy działali samowolnie, ludzie i prawo byli lekceważeni, dlatego poparliśmy protest.
Przed budynkiem rządowym spotkali się ludzie świadomi sytuacji i ogromu naruszeń prawa przez przedstawicieli instytucji publicznej jaką jest ZUS. Zwracano uwagę na niszczący wpływ działań urzędników oraz sędziów wydziałów pracy i ubezpieczeń społecznych na ludzi i ich rodziny, w tym przedsiębiorców, którym poprzez działania urzędników ZUS, zbyt wysokie składki, które faktycznie są podatkiem, na co bardzo mocno zwracali uwagę protestujący, zabiera się ludziom możliwość pracy, zarabiania na siebie i swoje rodziny.
Była również mowa o nieobecnych, a przeciwstawiających się bezprawiu w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych, w tym poszkodowanych przez urzędników i sędziów ludziach. Bardzo wiele osób nie miało za co przyjechać do Warszawy, by wyrazić swój sprzeciw wobec obecnego stanu rzeczy w systemie ubezpieczeń społecznych.